Wilgotny wiatr, czyli żółte ziarna z Azji
24 października 2022
Indie kojarzymy głównie z herbatą. Tymczasem to szósty co do wielkości producent kawy na świecie (choć wg różnych źródeł siódmy, a nawet ósmy). Ale rzeczywiście sami Hindusi nad palone ziarna przedkładają suszone liście. No trudno, ich sprawa. Wiadomo, że my tu głównie o kawie…
Z uprawą kawy w Indiach wiąże się kilka ciekawych historii. Jedna z nich to raczej legenda, która ubarwia początki uprawy ziarna na półwyspie. Podobno przemycił je niejaki Baba Budan, szesnastowieczny mistyk, pielgrzym i sufista. Wracający z pielgrzymki do Mekki Baba Budan przywiózł z Jemenu siedem ziaren kawy. Według niektórych przekazów ukrył je w brodzie! Zasiał ziarna na Wzgórzach Chandragiri w dzisiejszym stanie Karnataka. Mimo ogromnego poświęcenia i ryzyka pielgrzyma w ówczesnych Indiach nie doszło do gwałtownego rozkwitu uprawy – choć środowisko i klimat bardzo temu sprzyjają, a dziś Karnataka jest największym hinduskim rejonem pozyskiwania kawy. Na tę rewolucję trzeba było poczekać niemal trzy wieki. Dopiero za sprawą Brytyjczyków i Holendrów indyjska kawa zyskała na znaczeniu. Pierwsze plantacje założone przez kolonizatorów powstały około 1840 roku. Oczywiście produkowane na południu półwyspu ziarno trafiało głównie do Europy. I z tym zjawiskiem wiąże się kolejna barwna, kawowa historia. Tym razem, w przeciwieństwie do opowieści o pielgrzymie Baba Budanie, mamy do czynienia z faktami, a nie legendą.
„Żeglarski” wynalazek w filiżance
Niektóre farmy kawy w Indiach stosują niespotykaną w innych krajach producenckich metodę jej obróbki. Zebrane z krzewów ziarno jest poddawane tzw. monsunowaniu. Zabieg polega na tym, że kawa wystawiana jest jednocześnie na ekspozycję ciepłego i bardzo wilgotnego powietrza. Odbywa się to w porze monsunów. Nasiona są równomiernie rozkładane pod zadaszeniem (konstrukcja nie ma ścian). Trwa to pięć dni. Następnie ziarna są zbierane do worków i poddawane działaniom wiatrów monsunowych. Co siedem dni są przesypywane, a proces powtarzany aż do uzyskania ostatecznego efektu.
Ten sposób obróbki kawy został odkryty przez przypadek. Kiedy zebrane w Indiach ziarna były transportowane żaglowcami do Europy – często przez kilka miesięcy – zauważono, że po dotarciu statków do docelowych portów kawa z zielonego zmieniała kolor na żółty. Był to efekt oddziaływania na towar wilgoci i wiatrów towarzyszących morskiej podróży. Po dalszej obróbce ziaren – wypaleniu, zmieleniu i zaparzeniu – odkryto charakterystyczny mocny i pikantny smak kawy. Świat jednak wkraczał już w erę nowożytną i gwałtowny rozwój technologii. Żaglowce zostały wyparte przez statki parowe, a czas podróży z Indii na Stary Kontynent skrócił się tak bardzo, że ziarno już nie zdążało osiągnąć niezwykłej przemiany.
Tymczasem Europejczycy bardzo zasmakowali w „nietypowym” hinduskim ziarnie. Stąd też proces monsunowania zaczęto uzyskiwać w sposób wymuszony. I stosuje się go do dziś.
Zaskakujące aromaty i niska kwasowość
Oczywiście jest to jedna z wielu metod obrabiania kawy w Indiach. Powszechnie stosuje się też tradycyjne sposoby przygotowania ziaren do wypalania – na sucho i na mokro (na przykład poprzez mycie). Warto zaznaczyć, że ogromny wpływ na jakość i zalety indyjskiej kawy ma położenie geograficzne kraju, czy głównie jego południowych rejonów, bo tam istnieją uprawy. Tropikalny klimat, żyzna ziemia, świetne usytuowanie wielu plantacji na nasłonecznionych stokach tworzą idealne warunki dla plantacji kawowców. Ponadto ziarna indyjskich kaw potrafią zaskakiwać interesującymi nutami smakowymi uzyskiwanymi przez fakt, że w ich sąsiedztwie uprawia się wiele egzotycznych gatunków drzew. Stąd wytrawni smakosze odnajdą w naparze aromaty pieprzu, kardamonu, wanilii czy cynamonu. Indyjskie ziarna charakteryzuje też niska kwasowość i bardzo duża treściwość naparu. Trzeba tu wspomnieć, że od tej reguły zdarzają się wyjątki jak chociażby proponowana przez nas kawa z farmy Ratnagiri, której z pewnością braku kwasowości nie da się zarzucić. 🙂
W cieniu egzotycznych drzew
Najwydajniejszym kawowym regionem w Indiach jest wspomniany już wcześniej stan Karnataka. (Farma Ratnagiri leży właśnie w tym stanie). Tu produkuje się nawet 50 procent hinduskiej kawy, głównie robusty. Choć to nie jedyne „naj” tego regionu, bo wspomnieć warto, że przetwarza się tu aż 90 proc. indyjskiego złota, produkuje jedwab, uprawia drzewa sandałowe, czy tworzy oprogramowanie informatyczne. Ciekawostką jest, że stan podpisał porozumienie o współpracy gospodarczej z Wielkopolską.
Inne duże regiony upraw to Kerala (około 30 proc. produkcji) i Tamil Nadu (około10 proc.). Pozostałą część produkcji indyjskiej kawy uzupełniają niewielkie plantacje położone na wschodzie i na północy kraju.
Hindusi klasyfikują ziarno według zasad jego obróbki. I tak mamy kawy:
-
Plantation – ziarno obrabiane na mokro lub myte
-
Parchment – ziarno robusty obrabiane na mokro
-
Cherry – ziarno obrabiane w sposób naturalny
-
Monsooned Malabar – czyli opisana wyżej obróbka monsunowa
Mocniej wypalona i ożywcza robusta
W Indiach plantatorzy kawy uprawiają zarówno arabikę jak i robustę. Ta ostatnia ma zdecydowanie więcej kofeiny (niemal dwukrotnie) i nadaje naparowi więcej tradycyjnych nut smakowych – goryczki i ostrości. Jest też krzewem łatwiejszym w uprawie, mniej podatnym na choroby, szkodniki czy warunki klimatyczne.
Jej walory smakowe możecie poznać kosztując Graby z naszej palarni. Jest to propozycja kierowana zarówno do odbiorców indywidualnych jak i gastronomii. W Grabie zastosowaliśmy mieszankę arabiki i robusty (20 proc.) pochodzącej właśnie z indyjskich upraw https://sklep.unoespresso.pl/produkt/kawa/kawa-odija-graba-80-arabika-ziarno-1kg.
Życie bez kawy się nie liczy
Paweł
Źródła:
-
planetakawy.pl
-
krakowskapalarniakawy.pl
-
„Historia kawy, czyli opowieść o najważniejszym napoju świata” Izabella Wit-Kossakowska
-
Wikipedia – wolna encyklopedia
Paweł Pliszka
W życiu robił wiele rzeczy: był dziennikarzem, urzędnikiem, monterem instalacji fotowoltaicznych. Nie ważne czy był na dachu czy za biurkiem zawsze znajdował czas na kawę. Czarną i bez cukru. Docenia nawet te mniej udane napary, ale tylko w dobrym towarzystwie. Na codzień szalenie kocha swoje dzieciaki, Tatry i dobrą książkę.